Dzisiaj luźny dzień. Po śniadaniu wchodzimy do hotelowej kafejki internetowej i piszemy maile. Potem Tuk-Tukiem jedziemy pod południową bramę Taj i wałęsamy się po okolicznych uliczkach. W końcu wracamy do tej samej knajpki co wczoraj. Siedzimy na balkonie, jemy obiad, a ja fotografuję to co się dzieje na placu. Wieczorem na tarasie naszego hotelu gramy w kości i podziwiamy Taj Mahal.