Beata wstała wcześniej, wiec kiedy się obudziłem plecaki były już spakowane.Czekamy w pokoju do 11.30 i wymeldowujemy się. Pociąg do Varanasi mamy dopiero wieczorem, o 21.20. Zostawiamy bagaże w recepcji i jedziemy rikszą do miasta. Trochę chodzimy po uliczkach w pobliżu Taj Mahal, a o 14 chcemy jeszcze raz wejść do środka, bo jak się okazało z okazji jakiegoś festiwalu dziś wstęp wolny. Niestety kolejka do wejścia jest tak ogromna, że rezygnujemy.Wracamy na chwilę do hotelu, bierzemy Tuk-Tuka i jedziemy na drugi koniec miasta zwiedzić Grobowiec Itmad-ud-Daulaha, zwany małym Taj Mahalem. Wstęp 110Rs z biletem do Taj Mahal zniżka 10Rs.Przy grobie jakiś chłopak zaczął nam opowiadać historię tego miejsca, oprowadzać, pokazywać... i zanim się zorientowałem to już musiałem mu zapłacić 100Rs. Chciał 100Rs od każdego. Po powrocie do hotelu idziemy na internet, jemy kolację i motorikszą jedziemy na dworzec kolejowy. Pociąg ma godzinę spóźnienia, ale poza tym wszystko O.K. Prawie zaraz zasypiam i śpię do rana. Zmarzłem w nocy. Klima działała.